Bolivia – te Espera
Płaskowyż Altiplano rozciąga się w zachodniej części Boliwii na średniej wysokości 3750m npm. Sama nazwa wywodzi się z języka hiszpańskiego i oznacza wysoką równinę. W ramach naszej wyprawy po bezdrożach, którą zaczęliśmy w Uyuni odwiedziliśmy także pustynie, jeziora i gejzery ulokowane w tym wyjątkowym zakątku kontynentu.
Po dniu pełnym wrażeń na Salar de Uyuni, największym solnisku świata myśleliśmy, że punkt kulminacyjny wycieczki już za nami. Czy mieliśmy racje?
Marsjański krajobraz i lokalne rośliny
Po śniadaniu w hotelu z soli szybko załadowaliśmy plecaki na dach samochodu i wyruszyliśmy w boliwijskie bezdroża. Krajobrazy za oknem przypominały nam zdjęcia NASA z misji na marsa. Wulkany piętrzyły się w oddali, a rozległe, czerwone pustkowie ciągnęło się aż po horyzont. Nasz przewodnik był dobrze przygotowany merytorycznie i opowiadał nam o trudach, z jakimi zmagają się rośliny i zwierzęta, żeby przeżyć w tych warunkach. Szczególnie wyróżniał się kolorem mech, który rośnie bardzo powoli i bardziej przypomina skałę niż roślinę.
Setki flamingów i kolorowe laguny
Później dotarliśmy nad obszar, gdzie znajdują się liczne wysokogórskie jeziora zamieszkane przez flamingi. To był nasz pierwszy raz, kiedy spotkaliśmy te niezwykłe ptaki na wolności i zrobiły na nas duże wrażenie. Najpierw nad Laguną Cañapa nie mogliśmy się nacieszyć robieniem zdjęć. Oprócz różowych ptaków żerujących przy brzegu zachwyciły nas niezwykłe kolory wody. To było pierwsze z 4 jezior w okolicy. Po krótkiej przejażdżce dotarliśmy nad Lagunę Hedionda. Tam flamingów było znacznie więcej! Spacerując wzdłuż wody nie mogliśmy uwierzyć w to, w jak cudownym miejscu się znaleźliśmy. Tuż przy jeziorze zjedliśmy również lunch.
Andyjski lis i słodkie wiskacze
Kontynuując na południe zatrzymywaliśmy się jeszcze przy lagunie Honda, która miała osobliwy, niemal biały kolor. Tego dnia jadąc przez Altiplano przekraczaliśmy wysokość 5000m npm. Napotkaliśmy chronione, miejscowe ssaki. Wśród nich andyjskiego lisa i mieszkające na skałach słodkie wiskacze, które są gryzoniami należącymi do rodziny szyszylowatych. Przejeżdżaliśmy przez spektakularne kolorowe krajobrazy, podziwiając wulkany i pustynię Siloli.
Skalne drzewo
W jednym z miejsc wiatr i woda wyrzeźbiły w skalę osobliwą formację znaną jako Skalne Drzewo. Stoi ono pośrodku rozległych piasków i wygląda jak z innego świata.
Laguna Colorada
W końcu dojechaliśmy do Parku Narodowego Eduardo Alvaroa, gdzie musieliśmy zapłacić za bilet 160 Bobów za osobę, czyli 22 USD. Jak na Boliwię, bardzo drogo. Tuż przed wjazdem do parku zatrzymaliśmy się na najpiękniejszym punkcie widokowym tego dnia. Kto wie, może widok nawet przyćmiewał blask Salaru de Uyuni. W dole znajdowała się Laguna Colorada czyli Czerwone Jezioro. Jest ono położone na wysokości 4278 metrów npm i zajmuje obszar 60 km2.
Co czyni je tak malowniczym i wyjątkowym to algi i plankton ucztujące na bogatych złożach minerałów takich jak sód i magnez . W rezultacie zabarwiają one wodę na czerwony kolor. Widok jest naprawdę niesamowity.
Po prostu zamarliśmy na chwilę gapiąc się z rozdziawionymi buziami na wspaniałości przed nami. W końcu otrząsnęliśmy się z czaru i zabraliśmy się za fotograficzną robotę! Po tym nadzwyczajnym postoju skierowaliśmy się do bazy noclegowej. Noc była bardzo zimna, temperatury spadły poniżej zera, a w budynku nie było ogrzewania. Warto zabrać na wyprawę swój własny ciepły śpiwór.
Gejzery o świcie
Trzeciego dnia czekał nas bardzo szybki start. Pobudka i śniadanie przed świtem i wyjazd o 5 rano w stronę obszarów aktywnych wulkanicznie. Dotarliśmy na wschód słońca na teren gejzerów “Sol de Mañana“, czyli Słońce Poranka. Wokół bulgotały błotne sadzawki, a spod ziemi buchała gorąca para. Wszędzie było czuć intensywny, siarkowy zapach, a słońce powoli rozświetlało okolicę i dawało trochę wytęsknionego ciepła. Następnie pojechaliśmy do gorących źródeł, gdzie w końcu mogliśmy się porządnie zagrzać. Baseny nie były duże, wycieczkowiczów z różnych agencji zebrało się sporo. Mimo wszystko wskoczenie do 45 stopniowej wody, podczas gdy powietrze ma o czterdzieści mniej oceniamy na 5+.
O krok od Chile
Następnie przejechaliśmy przez pustynię Salvadora Dali‘ego. Sam malarz nigdy tu nie był, ale przypomina ona surrealistyczne pejzaże z obrazów autora. Ostatnim przystankiem naszej 3-dniowej eskapady była Zielona Laguna. Niestety okazało się, że zielonkawy kolor jest widoczny tylko w popołudniowym słońcu. Za jeziorem widzieliśmy wulkan Licancabu wysoki na 5960m, a po jego drugiej stronie czekało na nas Chile.
Wycieczkę można zakończyć na granicy Boliwii z Chile
O 9:00 zostaliśmy odstawieni na granicy, gdzie po odprawie paszportowej i uiszczeniu opłaty za pieczątkę, bus zabrał nas do San Pedro de Atacama. Trzydniowa wycieczka okazała się trwać mniej niż 48h ponieważ zaczęła się o 11 dnia pierwszego, a skończyła o 9 rano dnia trzeciego. Gdybyśmy zdecydowali się na powrót do Uyuni to bylibyśmy na miejsku około 17:00. Bardzo zadowoleni z naszej boliwijskiej przygody o 13:00 sączyliśmy mrożoną kawę na głównym placu gorącego San Pedro. Tutaj, ponad 1500 metrów niżej temperatura dużo bardziej nam odpowiadała niż poranny przymrozek. Ciepły klimat po wysokogórskich wiatrach przypomniał nieco nasz relaks w pustynnej oazie Huacachina w Peru.
22 komentarze
Uwielbiam Waszego bloga. Jak zawsze wszystko świetnie i dokładnie opisane. Zdjęcia są tak niesamowite! Wygląda to naprawdę kosmicznie. Oczywiście miejsce już wpisuje na moją liste 😀
Dzisiaj właśnie mi się śniło, że Daniele przenieśli na rok do Boliwii i że za parę dni musimy się wyprowadzać 🙂 Kto wie, czy sen się nie spełni. Tak tam pięknie!
Wow! Przyznam szczerze, że dech mi zaparło kiedy zobaczyłam te zdjęcia. Zazdroszczę tej wyprawy! Wszystkie możliwe cuda natury w jednym miejscu 🙂
Jakie te rejony są cudne! 🙂
WOW! Widoki są piękne, aż Wam zazdroszczę, że sama siedzę w domu i oglądam mało ciekawy widok za oknem.
Jak zawsze mogło by być bez słów, bo zdjęcia oddają o wiele lepiej to co widzieliście niż słowa. 😉
Boliwia i w ogóle Ameryka Południowa to moje wielkie marzenie. Super, ze Wam już udało się je zrealizować. Zdjęcia cudne!
Nigdy nie byłam tak daleko… bardzo Wam zazdroszczę takiej wycieczki, też bym pojechała, bo widoki są bezcenne!
Pięknie, takie krajobrazy pamięta się bardzo długo , cudowne 🙂
wow zdjęcia są wspaniałe <3 skalne drzewo robi wrażenie…
wspaniałe zdjęcia nie trzeba oglądać programów przyrodniczych wystarczy czytać Waszego bloga!!
Ależ piękne widoki! Nigdy nie byłam poza Europą, niespecjalnie też mnie ciągnęło, ale dla takich widoków zdecydowanie warto!
Ale zdjęcia! Wspaniałe 🙂
Wow zdjęcia zachwycają
Zazdroszczę tak wspaniałej podróży. Ameryka Pd marzy mi się od dawna
Zdjęcia są naprawdę przepiękne! Takie widoki, a u mnie za oknem deszcz i szaruga. Aż mi lepiej 🙂
My jesteśmy aktualnie we Wrocławiu i…. wreszcie świeci słoneczko! Miło nam powracać wspomnieniami do boliwijskich krajobrazów!
Zdjęcia są fantastyczne!!! Dawno nie widziałam takiej cudownej fotorelacji! Gratuluję:*
Dziękujemy!! 😉 To bardzo miłe i wiele dla nas znaczy! Pozdrowienia!
Co za kolory, świetne miejsce.
Jak tam pieknie, musiała to być niesamowita podróż.
Widoki zapierają dech w piersi! Niesamowite miejsce!