Oprócz punktu widokowego na kanion, zaliczylismy też kolejny, z którego podziwialiśmy rolnicze tarasy. Niektóre z nich powstały już w epoce poprzedzającej imperium Inków. Dzisiaj tworzą niezwykle malowniczą mozaikę. Przypominało to nam nieco tarasy ryżowe, które odwiedziliśmy na Bali.
Kolejny przystanek na naszej wycieczce to miasteczko z białym kościołkiem. Mnóstwo straganów, lamy i alpaki przyodziane i gotowe do pozowania do zdjęć. Mogliśmy spróbować lodów i drinków z owoców lokalnego kaktusa, które z wyglądu przypominały kiwi, ale były bardzo kwaśne w smaku. Sympatycznie. Następnie udajemy sie na kąpiel w gorących źródłach, w których temperatura wody waha sie od 20-40 st. Baseny były dosyć małe, znacznie lepiej wspominamy te, które odwiedziliśmy w trakcie Salkantay Trek.
Jedziemy na lunch. Koszt to 30 soli za osobę. Przygotowaliśmy się dzień wcześniej, mieliśmy więc własny zapas na cały dzień. Podczas gdy grupa zajadała posiłek, my postanowiliśmy dojść do oddalonego o parę przecznic ryneczku. Było ciepło, wiec pyszne kolorowe lody za jedynie 1 sola bardzo poprawiły nam humor.
Po tym przystanku zaczęliśmy kierować się z powrotem do Arequipy. Po drodze mogliśmy zobaczyć wulkan, ktory od pewnego czasu wykazuje wzmożoną aktywność, wypuszczając różne ilości dymu w powietrze. Oprócz tego widzieliśmy wspaniałe, otwarte przestrzenie , na których pasły się stada lam i alpak.
Wycieczka kosztowała nas 40 soli od osoby (w naszym autokarze byli i tacy co zapłacili 60, także warto zawsze pamiętać o targowaniu się)! W wycieczke wliczone bylo śniadanie, transport i przewodnik, mówiący po angielsku. Dodatkowo wstęp do Doliny Colca to obowiązkowa opłata 70 soli dla turystów spoza Ameryki Południowej.
14 komentarzy