Wiza Zwiedzaj i Pracuj
W listopadzie 2016 roku zmieniły się przepisy dla posiadaczy wizy 462 w Australii. Okazało się, że ludzie przebywający na wizie Zwiedzaj i Pracuj mogą ubiegać się o przedłużenie pobytu na kolejny rok, jeśli spełnią kilka warunków. Szczęście nam dopisało, ponieważ jednym z nich była praca w odległym zakątku północnej Australii przez minimum 3 miesiące, a my już wtedy byliśmy zatrudnieni w zajeździe Curtin Springs na środku pustyni, w Terytorium Północnym. Pracując tam mogliśmy zaoszczędzić na dalsze podróże i w dodatku zyskać szanse na powrót do Australii. Co więcej, nieopodal znajdował się słynny monolit, wizytówka kraju – Uluru.
Powrót do Australii
W lutym 2018 roku wróciliśmy na Czerwony Kontynent po 12 miesiącach pełnych niesamowitych przygód i cudownych podróży. Zamierzaliśmy tym razem znaleźć pracę w pobliżu jednej z przepięknych plaż. Wybór padł na odległe rejony Australii Zachodniej, ponieważ są bardzo urokliwe i dalekie od zgiełku wielkich miast. Przed przylotem rozsyłaliśmy e-mailami CV do różnych miejsc w wybranym rejonie, jednak nie spodziewaliśmy się zbyt wiele i planowaliśmy kupić samochód po przylocie do Perth, by zmierzać na północ po drodze poszukując zatrudnienia. Praca w odległych zakątkach kontynentu ma tą zaletę, że często pracodawca zapewnia wyżywienie i zakwaterowanie za symboliczną (jak na Australię) cenę. Dzięki temu znacznie łatwiej oszczędzić na dalsze eskapady. E-mailowe poszukiwania okazały się jednak bardziej owocne, niż przypuszczaliśmy i dostaliśmy ofertę pracy w Coral Bay. Po zaledwie kilku dniach w Perth zarezerwowaliśmy bilety na północ, na lotnisko Learmouth, skąd odebrał nas nasz nowy pracodawca.
Coral Bay
Coral Bay to niewielka osada zamieszkała przez niespełna 300 osób, ulokowana nad malowniczą zatoką. W sezonie odwiedza ją mnóstwo turystów. Mają oni do wyboru 2 hotele, hostel lub jedno z 2 pól kempingowych. W miasteczku znajduje się niewielki supermarket, 2 kawiarnie i 2 restauracje. W jednej z tych ostatnich pracujemy na co dzień. W pracy nie brakuje młodych podróżników z podobnym nastawieniem do naszego. Zaraz po przyjeździe trafiliśmy na imprezę integracyjną, która odbywała się na łodzi, a jej częścią było pływanie z rekinami rafowymi i mantami. Sezon turystyczny jest powiązany z obecnością migrujących gatunków morskiej fauny, które okresowo odwiedzają pobliskie wody.
Rafa Ningaloo
W Coral Bay nad rafą Ningaloo byliśmy już wcześniej, w trakcie naszej podróży poślubnej. Wtedy mieliśmy przyjemność pływać z największymi rybami oceanów – z rekinami wielorybimi. Przypływają one tutaj co roku w okresie od lutego do lipca. Z kolei od czerwca do października wzdłuż wybrzeża migrują wieloryby. Wiedzieliśmy, że okolica jest cudowna i zdecydowanie nie będziemy się nudzić w naszym czasie wolnym. Tutejsza rafa jest dostępna wprost z plaży. W przeciwieństwie do Wielkiej Rafy Koralowej, która jest oddalona o 15-30 km od wschodniego wybrzeża kontynentu. Dzięki temu możemy podziwiać niesamowite, podwodne życie na rafie codziennie, posiadając jedynie maskę z rurką. Nie potrzebujemy łodzi, ani jednej z drogich wycieczek. W płytkich wodach zatoki nie brakuje kolorowych ryb o rozmaitych kształtach i rozmiarach. Przy brzegu często napotykamy na płaszczki, których grzbiety zdobią niebieskie plamki.
Życia Krąg
Odwiedzając Coral Bay o konkretnej porze roku może zaowocować niesamowitymi doświadczeniami. W okresie od września do lutego na pobliskich plażach, dostępnych dla pojazdów z napędem na 4 koła, wylęgają się małe żółwie. Maluchy wygrzebują się z piasku i pędzą w stronę wody uciekając przed drapieżnikami czyhającymi na lądzie i w powietrzu. Idąc spacerem wzdłuż wybrzeża na północ od Coral Bay po niespełna 700 metrach trafiamy do kolejnej zatoki znanej jako Skeleton Bay. Tutaj z kolei wylęgają się młode rekiny rafowe, które dorastają w płytkich spokojnych wodach, aż będą gotowe do wypłynięcia w głąb oceanu. Możemy je oglądać z brzegu, jak kręcą się na płyciźnie w okresie od października do marca. Jeśli ktoś wejdzie do wody, to młode ryby uciekają w dal. Najlepszą widok jest zatem z plaży w trakcie odpływu. Im spokojniejsza woda i mniej wietrzny dzień tym dokładniej możemy przyjrzeć się młodym drapieżnikom.
Nie tylko rafa…
Coral Bay to miejsce gdzie odludny, pustynny australijski interior („Outback”) spotyka rafę koralową. Oprócz mnóstwa podwodnych atrakcji możemy się cieszyć towarzystwem kangurów, które również odwiedzają plażę w poszukiwaniu pożywienia. Wieczorami niebo rozpala się setkami odcieni czerwieni i żółci, gdy słońce znika za taflą Oceanu Indyjskiego. To jednak wciąż nie koniec fotograficznych emocji, bo nocne niebo rozświetlają miliardy gwiazd. Suchy ekosystem i brak miejskich świateł zapewniają doskonałą widoczność na naszą galaktykę – Drogę Mleczną. Podsumowując świetnie trafiliśmy, dokładnie tak jak chcieliśmy. To kolejny dowód na to, że jeśli człowiek skupi się na jakimś celu to zdecydowanie staje się on osiągalny.
27 komentarzy