#HolidayHereThisYear
Wszyscy słyszeliśmy o straszliwych pożarach nękających Australię. Zastanawialiście się jak możecie pomóc?
Jak podpowiada oficjalna strona Australia.com turystyka będzie miała dużą rolę w pomaganiu dotkniętym klęską obszarom w stanięciu z powrotem na nogi.
Setki ludzi i przedsiębiorstw są uzależnione od dochodów z turystyki. Kraj ten pełny jest niesamowitych atrakcji i cudownych miejsc. Możemy więc łatwo połączyć przyjemne z pożytecznym odwiedzając ten wyjątkowy kontynent. My zdecydowanie zachęcamy i przyłączamy się do promowania akcji #HolidayHereThisYear
Piękno Australijskiego interioru
Turystyczne atrakcje Australii to przede wszystkim rajskie, białe plaże otoczone lazurową wodą, rafy koralowe i dynamiczne, nowoczesne miasta. Odkrywając ten malowniczy kontynent nauczyliśmy się jednak, że z pozoru pusty i pustynny interior chowa magiczne, nietypowe miejsca. Australia kojarzy nam się z niekończącym się roadtripem. Odległości między poszczególnymi miejscami często przekraczają tysiące kilometrów. W czasie naszej pierwszej wizy zwiedzaj i pracuj mieszkaliśmy w samym środku kontynentu, nieopodal znanego monumentu – Uluru. Byliśmy oddaleni od najbliższego miasta o 460 km. Zdążyliśmy się wtedy zaprzyjaźnić z interiorem i doceniać jego surowe piękno. Gdy mieszkamy w Coral Bay, w Australii Zachodniej nie mogliśmy się doczekać, aż odwiedzimy słynny Park Narodowy Karijini. Spektakularne, geologiczne formacje, głębokie wąwozy i obietnica chłodnej kąpieli w odciętym od świata kanionie przekonała nas do tej wyprawy.
Dojazd do Parku Narodowego Karijini
Karijini jest oddalone od rafy Ninagaloo o około 700 km na wschód, lub o 1400 km drogi od Perth. Leży w głębi kontynentu w rejonie Pilbara. Jest to drugi największy Park Narodowy w Australii Zachodniej i obejmuje ochroną liczne kaniony i wąwozy przecinające pasmo górskie Hamersley. Droga do Karijini prowadzi przez suche i niegościnne pustkowia i pozwala nam doświadczyć bezmiaru otwartej przestrzeni. Niekończące się połacie czerwonej ziemi ciągną się stale aż po horyzont. W końcu docieramy do miejscowości Tom Price.
Tom Price – brama do parku Karijini
Tom Price to małe miasteczko, które zamieszkują głównie górnicy pracujący w pobliskich kopalniach. Statystyki podpowiadają, że średni zarobków jest tutaj najwyższa w całej Australii. To dobre miejsce, żeby zrobić konkretne zakupy i przygotować się na kilkudniowy kamping. O tak! na krócej niż 2 noce do Karijini jechać się po prostu nie opłaca. Najlepiej wybrać się tutaj między majem a październikiem, czyli w porze suchej. Nie martwcie się o upały, bo na pewno uda wam się ochłodzić w jednym z tutejszych naturalnych “basenów SPA”.
Noclegi? Oczywiście camping!
Chcąc zostać w Karijini na noc mamy w zasadzie 2 opcje. Jedną z nich są drogie, luksusowe domki w Karijini Eco Retreat, a drugą Dales Gorge Campground. Nocleg na kampingu w Parku Narodowym w Zachodniej Australii to koszt 11 AUD na osobę. Warto zarezerwować go wcześniej na stronie parku. Niestety ze względu na surowe otoczenie i ochronę ekosystemu udogodnienia sprowadzają się tylko do toalety. Nie mam prysznica, kuchni, nic z tych rzeczy. Można skorzystać z natrysków w visitor center oddalonym o 15 min jazdy.
Park Narodowy Karijini zasadniczo podzielony jest na 3 rejony. Każdy z nich jest zdecydowanie wart odwiedzenia. Z wąwozami jest trochę tak, że nie widzimy ich do póki nie staniemy na krawędzi, nad przepaścią. Okolica wygląda tak samo, jak przez ostanie 10 godzin jazdy, gdy nagle naszym oczom pokazują się ukryte, przepiękne widoki.
Park Narodowy Karijini dzień po dniu
Dzień 1. Wąwóz Dales
W rejonie wąwozu Dale’s znajduje się pole namiotowe i visitor center. Jest to więc prawdopodobnie pierwszy rejon, który odwiedza większość turystów. Droga do tego miejsca jest jako jedyna w Karijini całkowicie wyasfaltowana. Zarówno z pobliskiego parkingu, jak i bezpośrednio z pola kempingowego możemy wejść na szlak prowadzący na dno wąwozu Dales. Trasa spacerowa spina dwa krańce wąwozu i punkty widokowe na jego krawędzi. Sam spacer zajmuje około 2 godzin, ale koniecznie musimy przeznaczyć jak najwięcej czasu na pluskanie się pod wodospadami w źródełkach zasilanych sezonowymi deszczami. Trasa kończy się nad malowniczym Fern Pool, gdzie możemy ochłodzić się wśród bujnej tropikalnej roślinności.
Wodospady Fortescue
Po drodze mijamy wodospady Fortescue. Spływają one kaskadowo po niesamowitych tarasach z czerwonej sprasowanej skały do niecki na dole. Jest ona równie zachęcająca do pływania i zabawy, co znajdujący się na drugim końcu szlaku Circular Pool. Nad nim ściany wąwozu górują wysoko, a by wrócić na szczyt czeka nas wspinaczka po licznych stopniach.
Dzień 2. Wąwozy Weano i Hancock
Cały dzień warto poświęcić na odkrywanie rejonu w okolicy Eco Retreat i wąwozów Weano, Hancock i Knox. Chcąc odwiedzić większość atrakcji musimy się liczyć z tym, że około 40 km trasy to będą drogi szutrowe. Ich stan zależy od pory roku i tego, kiedy ostatnio były wyrównywane. Zalecany jest samochód z napędem na cztery koła. Nasz Nissan X-Trail dawał sobie świetnie radę, choć w porównaniu do samochodów miejscowych to była mała kruszynka.
Joffrey Falls
Karijini ma w sobie taką niesamowitą magię, która sprawiła, że czuliśmy się jak odkrywcy, którzy jako pierwsi stąpają po tych terenach.
Niesamowity dziewiczy teren i stosunkowo niewielka liczba turystów pozwoliła nam na maksa cieszyć się zwiedzaniem. W niektórych miejscach, takich jak Joffrey Falls byliśmy zupełnie sami. Choć szlak do wodospadu niekiedy wymagał użycia wszystkich czterech kończyn i zejścia po niemal pionowej ścianie, to zdecydowanie było warto. To miejsce było niesamowite, a dodatkowego czaru dodawało to, że mieliśmy je na wyłączność. No może nie licząc hałaśliwych papug.
Oxer Lookout
Droga kończy się na rozległym parkingu i placu piknikowym w pobliżu punktu widokowego Oxer Lookout. Jest on usytuowany na skrzyżowaniu kilku wąwozów, przy samej krawędzi, tuż nad kilkudziesięciometrową przepaścią. W każdą stronę odchodzi inny kanion. Postanowiliśmy zejść i zbadać dwa spośród nich i była to niesamowita przygoda. Szlak prowadzi przez tereny często zalane wodą i przechodzący nimi turyści chętnie korzystają z tego, żeby się ochłodzić.
Kanioning po Australijsku
W Weano Gorge trasa prowadzi do Handrail Pool, niesamowitego, otoczonego skalnymi ścianami basenu do którego schodzimy korzystając z metalowej poręczy, niczym w remizie strażackiej. Z drugiej strony parkingu seria schodów i drabinek prowadzi do najzimniejszego basenu w Parku. Kermit Pool ma czasem nawet około 12 stopni. Prowadząca do niego trasa to tzw Spider Walk – Spacer Pająka. Przeciskamy się wąskim korytarzem rozpierając się między ścianami rękami i nogami. Formacje skalne po drodze są niesamowite. Wyżłobione przez wodę przez długie tysiąclecia wąwozy robią piorunujące wrażenie.
Dzień 3. Wąwóz Hamersley
Hamersley Gorge to wyprawa na cały dzień, ponieważ do pokonania z kempingu jest ok 100 km w jedną stronę, z czego niemal połowa to wyboista droga gruntowa. Przyciągnął nas tam słynny Spa Pool. Jest to mały basenik z wodospadem otoczony skalnymi formacjami w głębi wąwozu Hamersley. Promuje on Park Narodowy Karijini na licznych okładkach i pocztówkach, więc nie mogliśmy go przegapić. Na miejscu przywitał nas punk widokowy z piękną panoramą rozciągającą się nad wąwozem. Na jego dno prowadziły strome schody. Gdy tylko tam dotarliśmy, byliśmy zachwyceni skalnymi ścianami i nietypowymi, wyżłobionymi przez wodę formacjami.
Spa Pool i spotkanie z wężem
Wspinając się w głąb kanionu dotarliśmy do Spa Pool, a po drodze zauważyliśmy kąpiącego się w wodzie węża. Australijczycy ostrzegali ans, żeby się do niego nie zbliżać. Był to mały okaz, ale podobno te najmłodsze są najbardziej niebezpieczne, gdyż nie kontrolują w pełni kłów jadowych i nie stosują ugryzień ostrzegawczych. Od razu jad do oporu. Sam Spa Pool okazał się trochę mniejszy, niż się spodziewaliśmy, ale niesłychanie malowniczy. Ściany, które go otaczały sprawiały dziwny wrażenie, wydawały się niemal miękkie i płynne z wyglądu.
Karijini to mnóstwo przepięknych miejsc. Niesamowite twory natury i zdrowa dawka adrenaliny powinny zachęcić każdego do podróży w ten wyjątkowy zakątek Australii.
16 komentarzy
Piękne miejsca! Szczególnie podoba mi się to zdjęcie z wodospadem.
… bardzo lubię odwiedzać parki narodowe i inne miejsca plenerowe … z chęcią odwiedziłabym opisywane zakątki …
To miejsce ma w sobie niesamowity urok i wyeksponowane piękno! Punkt obowiązkowy na każdej podróżniczej mapie 🙂
byłam w Australii 07.07.07 – wtedy była tam powódź. Serio. Nawet pustynia się zazieleniła
Jejku, co za piekne miejsce 🙂 Jak tam bajkowo i cudownie
Uwielbiam zwiedzać takie miejsca. To niesamowite, co natura potrafi stworzyć
Niezwykła fotorelacja sprawia, że człowiek choć na chwilę przenosi się w to cudne miejsce
Chciałabym kiedyś odwiedzić Australię ? najlepiej w połączeniu z Nową Zelandią
Piękna Australia, byłoby cudownie kiedyś odwiedzić ten kontynent 🙂
Marzy mi się Australia! Przepiękny scenerie i świetny artykuł!
Australia mnie kręci haha i chętnie bym tam kiedyś doleciała do niej. Znam paru ludzi, którzy tam się wyprowadzili i nie żałują ! Ciekawy i piękny kraj.
Uwielbiam takie miejsce 😀 Aż chciałoby się tak pojechać i zapomnieć na chwilę o egzaminach 😉
cudownie! szkoda, że my tam nie dotarliśmy podczas pobytu w Australii…
Oglądałam już zddjęcia na IG – cudnie!
Przepiękne zdjęcia, aż chce się tam pojechać. Cenne wskazówki!
Niesamowicie piękne miejsce. Patrząc na zdjęcia mam ochotę się spakować i jechać