Wycieczka rozpoczęła się o 3:30 w nocy. Pierwsze 3h jechaliśmy busem, by następnie zatrzymać się na śniadanie, wliczone w cenę wycieczki. Była także herbata z koki, aby lepiej poradzić sobie z wysokością. Wspinaczkę rozpoczęliśmy o godzinie 9:00, z wysokości ok 4500m n.p.m., a przewodnik dał nam 2-2,5h czasu na to, aby znaleźć się u góry. Po drodze mijaliśmy lokalnych peruwiańczyków, którzy oferowali transport koniem na szczyt, za 50 soli. Sporo osób z tego patentu skorzystało. Również na trasie można było nabyć liście koki i słodycze z jej esencją, aby ułatwić sobie trasę i poprawić samopoczucie.
Dzień, który wybraliśmy na tę wycieczkę, patrząc na prognozę pogody, był ryzykowny. Chmury i opady deszczu były planowane na godzinę mniej więcej 13:00. Nie traciliśmy jednak nadziei, że wcześniejszą porą, na szczycie, zastanie nas słońce. I tak się stało!
Promienie słońca pięknie rozświetliły nam kolory góry, a cała okolica wydawała się tak piękna, że aż nierealna. Jedynie co nam przeszkadzało, to okropnie zimny wiatr (w końcu to już wysokość 5200m n.p.m.). Mieliśmy jednak na sobie wiele warstw ubrań z ciepłej wełny alpaki.
U szczytu Tęczowej Góry, mieliśmy około 45min czasu na spokojne obfotografowanie widoków i przepięknych krajobrazów. Przewodnik opowiedział nam, skąd wzięły się kolory skał, na które patrzymy. Za każdy kolor odpowiedzialne są pokłady innego pierwiastka chemicznego.
Szlak w południe był ogromnie zatłoczony, ciężko więc było zrobić dobre zdjęcia, bez ciężko sapiących towarzyszy, wchodzących w kadr co kilka sekund. Jesteśmy jednak wytrwali w kwestii fotografii i ostatecznie kilka ujęć mamy samotnych. O takie nam chodziło!
Droga powrotna była wiele łatwiejsza od wspinaczki do góry. Mniej więcej w połowie szlaku na dół pogoda znacznie się pogorszyła, aż w końcu zaczął padać grad ze śniegiem. Nieźle przemarzliśmy, jednak nie przeszkadzało nam to już wcale. Kolorowy cel został przez nas zdobyty, przy naprawdę dobrym samopoczuciu na takiej wysokości.
Warto zarezerwować wycieczkę na ostatnią chwilę, stale obserwując pogodę i warunki atmosferyczne. W tak wysokich górach zmiany pogodowe są bardo szybkie. W deszczowy, mglisty dzień wizyta na Rainbow Mountain na pewno nie zrobi na was takiego wrażenia. Nasz wypad uznaliśmy za pełen sukces i każdemu polecamy wybranie się na osobiste obejrzenie tęczy kolorów na Rainbow Mountain.
20 komentarzy