Uyuni – miasteczko pośrodku niczego
Do Uyuni dojechaliśmy o 6:00 rano. Noce na płaskowyżu Altipiano są bardzo, bardzo zimne. Cieszyliśmy się niezmiernie, że mogliśmy zameldować się tak wcześnie w naszym hostelu i nawet załapaliśmy się na śniadanie, pomimo że mieliśmy zarezerwowaną tylko jedną noc. Postanowiliśmy jeden dzień odpocząć i poświęcić go na szukanie najlepszej wycieczki w lokalnych agencjach. Interesowała nas 3 dniowa wyprawa na Salar de Uyuni i do Parku Narodowego Eduardo Avaroa.
Andes Salt Expeditions
Sprawdziliśmy kilka najlepiej ocenianych na tripadvisor agencji. Wszystkie miały dostępne miejsca na następny dzień. Wyjazd z przewodnikiem mówiącym po angielsku zazwyczaj kosztował dodatkowe 80-100usd, czyli dwukrotnie więcej. Przyzwyczajeni do hiszpańskojęzycznych przewodników w Peru, zdecydowaliśmy się na wyjazd na 3-dniowa wycieczkę z Andes Salt Expeditions za 700 BOBów czyli 100$.
Kluczowym kryterium przy wyborze agencji było to, czy przewodnik pomaga w robieniu zdjęć z perspektywą, z zabawnymi akcesoriami, takimi jak gumowe dinozaury, transport na pustynie Atacama w Chile na sam koniec, no i oczywiście cena.
Kilka wskazówek
Nie zapomnijcie ze sobą:
- ciepłych ubrań,
- okularów przeciwsłonecznych
- pomadki do ust.
Chociaż w dzień świeci mocne słońca, które odbija się od białych połaci soli, to w nocy temperatura spada nawet poniżej zera. Usta wysychają i pękają, a skóra bardzo szybko się opala.
Wyprawa na boliwijskie bezdroża
Nazajutrz o 11:00 spotkaliśmy się pod agencją z resztą grupy. Były w niej: angielsko-duńska para i dziewczyny z Francji i Szwajcarii. Bagaże wylądowały na dachu samochodu i wyruszyliśmy. Spodziewaliśmy się, że w jeepie będzie mniej miejsca, ale pojazd okazał się zaskakująco przestronny.
Cmentarzysko pociągów
Pierwszym przystankiem 3-dniowej eskapady było cmentarzysko pociągów. W przeszłości region miał duże znaczenie górnicze, dzisiaj utrzymuje się głównie z turystyki i pociągi stały się zbędne. Obecnie rdzewieją na uboczu. Można się powspinać na lokomotywy i porobić zdjęcia przypominające postapokaliptyczny plan filmowy. Dość ciekawe miejsce.
Największe solnisko świata
Następnie skierowaliśmy się w stronę największego solniska na Ziemi – Salar de Uyuni. Solnisko jest położone na wysokości 3653 m npm i zajmuje powierzchnię ponad 10.000 kilometrów kwadratowych. Niewątpliwie największa atrakcja Boliwii przyciągająca turystów z całego świata. Sami byliśmy bardzo podekscytowani i nie mogliśmy się doczekać, aż będziemy mogli do woli pstrykać zdjęcia w tym nieziemskim miejscu.
Kiedyś było tutaj morze, jednak cała woda wyparowała, a pokłady soli zostały. Jest to niesamowicie płaskie miejsce, praktycznie nie ma różnicy wysokości na całym obszarze.
W porze deszczowej solnisko zamienia się w gigantyczne lustro, a gdy woda wyparuje z soli tworzą się heksagonalne wzory. Boliwia to także obecnie miejsce, gdzie odbywa się rajd Dakar. Przed hotelem z soli, gdzie zatrzymaliśmy się na lunch, znajdowało się gigantyczne logo rajdu wyrzeźbione w skale.
Zabawy z Wymuszoną Perspektywą
W końcu przyszedł czas na zabawę ze zdjęciami i perspektywą. Zatrzymaliśmy się na środku solniska, gdzie kierowca asystował i pomagał w dobrym uchwyceniu złudzeń optycznych. Pustynia jest tak wielka, że nie musimy się martwić innymi grupami, bo każdy jedzie w swoje miejsce, z których wszystkie są jednakowo piękne. Na początku zabraliśmy się za zdjęcia grupowe typu “Ucieczka przed Dinozaurem” i “a cóż tu mam w garnuszku”. Później sami popróbowaliśmy swoich sił. Podobnych technik i trików używali do stworzenia różnic wzrostu przy kręceniu Władcy Pierścieni, o czym dowiedzieliśmy się podczas naszej wizyty w Hobbitonie. Znacznie łatwiej zrobić zdjęcia przy użyciu szerokokątnych obiektywów, wtedy nie musimy odchodzić zbyt daleko. Nieźle spisało się GoPro5. Nasz przewodnik polecał robienie zdjęć iPhonem. Według niego te wychodziły najlepiej.
Wyspa Kaktusów
Kolejnym przystankiem było wzgórze pośrodku solniska, które obrastają gigantyczne kaktusy. Mieliśmy tam dość dużo wolnego czasu i postanowiliśmy go wykorzystać do kolejnych prób zdjęć z wymuszoną perspektywą. Krajobraz był naprawdę wyjątkowy. Co chwilę rozglądaliśmy się bacznie dookoła nie mogąc jednoznacznie stwierdzić, czy jesteśmy dalej na Ziemi, czy może jakimś cudem znaleźliśmy się na odległej, obcej planecie.
Pożegnanie z Salar de Uyuni
Na koniec tego wspaniałego dnia zatrzymaliśmy się na skraju Salar de Uyuni, żeby podziwiać zachód słońca. Wieczorem dotarliśmy do hotelu z soli. Łóżka, stoły i krzesła były po prostu solnymi blokami. Czekając na kolacje zdążyły nas rozboleć pośladki od siedzenia na skale. Zmęczeni dniem pełnym wrażeń szybko się położyliśmy. Zapowiadały się kolejne dwa dni pełne atrakcji.
20 komentarzy
Świetna wycieczka. Podoba się mi jak zawsze Wasza fotorelacja. Zdjęcia z serii ‘zabawa z perspektywą’ są na prawdę MEGA! Pozdrawiam
Miejsce robi wrażenie – natomiast zdjęcia świadczą o tym, że jesteście bardzo pozytywną i wesołą ekipą 🙂
Rewelacyjna wycieczka, z chęcią bym się na taką wybrała, a zdjęcia fantastyczne, te perspektywy. 🙂
Jestem ciekawy jak kosztowo wyszła taka wyprawa łącznie? Przymierzam sie do takiego tripu i zbieram informacje 🙂
Była to dla nas zdecydowanie najdroższa wyprawa, jaką dotychczas podjęliśmy. 3 miesiące w podróży przez Amerykę Pd i loty wyniosły nas około 15tys zł/os. Najdrożej było w Patagonii. Często spaliśmy na Couchsurfingu aby minimalizować koszty, bądź w trasie, korzystając z nocnego przejazdu autokarem na dalekim dystansie.
Ale super zdjęcia ! brrr taki wielki dinozaur! A wiecie gdzie jeszcze znajduja się takie solne przestrzenie ? 🙂
Hmmm, takie słone jeziora spotkaliśmy też w Australii…a gdzie jeszcze są? Pozdrawiamy!
Klimaty jak z filmu Mad Max. Świetne!
Jak dla mnie rewelacja i taka podróż to moje marzenie 🙂
Zazdroszczę takiej cudwnej podróży, a Wasze pomysły na fotki są kosmiczne!
fajna zabawa z tymi zdjęciami, złudzenie niesamowite…:-)))
Ale to chyba trzeba takiego rozległego terenu , by tak fajnie wyszły…
Niesamowite miejsce! Pięknie, wspaniale jest móc tak podróżować. A zdjęcia rewelacja!
Haha ale super pomysły na fotki – garnek rządzi!:-)
Zdążyłem się już przyzwyczaić do Waszych wspaniałych zdjęć i relacji z podróży, nie jest to tania zabawa ale wspaniale jest patrzeć na Waszą radość przy spełnianiu marzeń i pasji życiowej!!
Rewelacja ?
Genialne zdjęcia- widać, ze się świetnie bawiliście!! 🙂
Wspaniałe zdjęcia. Wystarczy na nie spojrzeć i od razu chce się tam być!
Genialne surowe miejsce, ale i tak zdjęcia z perspektywą sa najlepsze 😉
Wszystko bardzo piękne. Tylko zastanawia mnie gdzie spaliście i gdzie jadaliście, bo według moich obliczeń to 15 000 to jest owszem na jedną osobę ale na jeden miesiąc:) Ja się też tam wybieram za rok i tak wychodzi w moich obliczeniach. Pozdrawiam Zibi
Nie widać obserwacji najdalszych gór lunetą i nie wiadomo, czy na pewno tam jest płasko, a do tego pomiary laserem poziomu między najdalszymi brzegami.