0
San Diego
Naszym ostatnim przystankiem na drodze wzdłuż kalifornijskiego wybrzeża Stanów Zjednoczonych jest San Diego.
Miasto bardzo zadbane, czyste i urokliwe. Czy to znajdziemy się na tętniącym życiem Downtown, czy w zaciszu Oldtown, możemy podziwiać amerykańskie miasto niczym z filmu propagującego świetność kraju Wuja Sama.
Zaliczyliśmy małe plażowanie i “pokręciliśmy” się po mieście. Na przedmieściach znajduje się jedna z największych baz marynarki wojennej więc leżakując na plaży co chwile można zaobserwować śmigłowce wojskowe lub myśliwce.
Po przyjemnym dniu spędzonym w San Diego czekała nas całonocna jazda na Wielki Kanion Kolorado tak, żeby zdążyć przed świtem, ale o tym już w następnym poście tutaj.
Góra Cowles
Udało nam się jeszcze kiedyś, przy okazji 9h przesiadki odwiedzić San Diego. Nasza przesympatyczna znajoma z campu (program Camp America) Becka zabrała nas na mały hike. Zdobyliśmy Cowles Mountain. Bardzo przyjemny, zadbany szlak prowadzi na wzgórze, z którego widać nie tylko San Diego, ale takzę znajdującą się już w Meksyku Tijuane. Jako że wchodziliśmy w nocy, mogliśmy podziwiać światła miasta kontrastujące z jej czernią.